Wiedźmin

WiedzminNiemal wszyscy doskonale pamiętamy niezbyt popularną ekranizację opowieści o wiedźminie. Po tej porażce, wielu czytelników straciło nadzieje na udane przeniesienie Geralta poza karty książek. Czy panom z CDProjekt się to udało? Postaram się to wyjaśnić. O komputerowym wiedźminie można wiele powiedzieć, w tym że jest...
.. piękna jak Merigold ...
Oczywiście, pierwsze co rzuca nam się w oczy to grafika. Ta opiera się na zmodernizowanym silniku Aurora Engine firmy BioWare znanym z gier takich jak Neverwinter Nights. Zapewnia to duży komfort dla oczu, które co chwila raczone są szczegółowymi modelami postaci i pięknymi krajobrazami. Naprawdę każdy choć raz zatrzyma się by podziwiać zachód słońca nad Wyzimą, bądź falujące wody jeziora, a może bardziej jego nagą zwierzchniczkę ;) Na raz mamy wiele obiektów, co może wykluczyć z grania słabsze komputery. Na przykład, w samej Wyzimie w drugim akcie jest około 200 jednocześnie animowanych przez komputer obiektów! Potrzeba całkiem mocnego sprzętu...
... ostra jak wiedźmiński miecz ...
Znaczek 18+ występuje tu nie bez powodu. W grze trup ściele się gęsto, co chwila słychać „kurwy” (i to w najlepszym wypadku), a i narkotyków nie brakuje. Można wręcz powiedzieć, że fisstech rządzi światem... Treści erotyczne zawarte w grze są bardzo wyraziste. Niemalże każdą „laskę” można poderwać i hmmm... poznać bliżej. Po każdym taki spotkaniu dostajemy do dziennika kartę z adnotacją i pikantnym zdjęciem. Oczywiście, nie jest to obowiązkowe... chyba. ;) Twórcy zrezygnowali z nudnego rozgraniczenia dobro – zło. Tu mamy zło... i większe zło. Czasem należy kogoś zabić, skrzywdzić bądź okłamać żeby uratować innych. Często mocno się smuciłem przy takich wyborach... ale cóż, wreszcie gra w której mamy przedstawione prawdziwe życie.
... zachwycająca jak noc z Shani ...
Walki to nieodzowny element każdego cRPGa. Tutaj zrealizowano to w bardzo prosty, efektywny i efektowny sposób. Otóż, w czasie walki należy klikać na przeciwnika. Proste? Jasne. Kiedy kursor zmieni kształt, klikamy ponownie przedłużając sekwencję. I tak dalej. Jeśli jednak klikniemy za wcześnie bądź za późno, atak się urywa. Pozbawia to walki monotonii. Prawdziwe piękno starć dostrzegamy jednak w późniejszej fazie gry, kiedy nauczymy się zaawansowanych kombosów. Latające członki, piruety, cięcia... ah, widać kunszt szermierzy współpracujących z twórcami, przez co możemy się poczuć jak w książce. Oprócz trzech mieczy i broni dodatkowej w walce towarzyszą nam znaki wiedźmińskie: Aard (Odpychanie) Igni (Podpalenie) Quen (Tarcza) Axii (Kontorla) i Yrden (Pułapka).
... wciągająca jak bagna ...
Fabuła gry jest sama w sobie majstersztykiem. Wydarzenia przedstawione w grze dzieją się po śmierci Geralta. Okazuje się jednak, że nie umarł a (Grrr...) stracił pamięć. Ten najstarszy trik świata ma jednak swoje uzasadnienie. No bo co taki Amerykanin ma szansę wiedzieć o uniwersum wiedźmina? Nic. Mamy więc opcje dialogowe „Przykro mi, ale nie pamiętam” i wszystko staje się prostsze. Przejście gry wraz z questami pobocznymi zajmuje około 100 GODZIN. To bardzo dużo. Oprócz tego, gra posiada w sobie to coś, co przykuwa do niej na długie godziny. Potrafi wywoływać w graczu emocje, cieszyć, bawić, smucić i zauraczać. Za to wielki plus.
„Wiedźmin myli się tylko raz: Gdy dobędzie złego miecza.”
Jak w każdej grze, nie uniknięto bugów. Tutaj jest ich bardzo mało, czasem jakieś śmieszne przenikanie tekstur, albo przesuwanie się postaci po ziemi. Poza tym, nie zauważyłem niczego rażącego ;)
„Mądrze gadają, a i tak na dupie kończą.”
Podsumowując, genialna fabuła, niesamowite emocje, piękno walk i kobiet, prawdziwy świat i to wszystko co w wiedźminie jest, wręcz zmusza do zagrania. Nie czekać, kupować

Autor: Oramen