Frank Herbert- Diuna

DiunaSagę Diuny przeczytałem, dopiero po obejrzeniu filmu, który według mnie jest bardzo dobry. Oglądałem wersje nowa, nakręconą przez Halmark. Film wzbudził we mnie taki niedosyt, że zapragnąłem poznać wszechświat i historie samej planet znacznie lepiej. I tu jak Widać chcę wam także polecić film, który został naprawdę dobrze zrobiony. Uważam, ze jest jeden z niewielu filmów, który nie jest ujma dla książki.

Diuna, zwana również Arrakis jest, mimo iż nikt nie chce tego przyznać centrum imperium galaktycznego. A jest tak za sprawa przyprawa, która pozwala kwitnąc imperium. Jest takie powiedzenie, wśród jego ludu: „Przyprawa musi kwitnąć”. Przyprawa ta ma niesamowite właściwości, a jej wydobycie jest wielce niebezpieczne z powodu olbrzymi pustynnych czerwi. Przedłuża życie i pozwala widzieć przyszłość. Dzięki niej podróże miedzy układowe są w ogóle możliwe. W imperium liczą się tylko 3 siły. Zakon Bene Gesserit, Gildia Kosmiczna i Cesarz. Wszystkie frakcje starają się mieć jak największe wpływy z wydobycia przyprawy. Właścicielem wszystkich planet jest Cesarz. To on oddaje je pod opiekę wysokim rodom. W taki właśnie sposób główny bohater Pierwszej książki trafia na Arrakis. Paul Atryda, syn Letto Atrydy i jego nałożnicy, Bene Gesserit trafia tam jako nastolatek. Niestety w wyniku spisku Rodu Harkonenów, poprzednich władców Arrakis, Atrydowie zostają obaleni, a Paul musi uciekać. Należy także wspomnieć, o pewnym programie rozrodczym prowadzonym przez Bene Gesserit, od dziesiątków pokoleń.

Uważam, ze każdy znajdzie w tych książkach coś dla siebie, gdyż mamy tam zawiłe intrygi polityczne, występują watki miłosne, są bohaterskie pojedynki na śmierć i życie, rozległe opisy natury, ciekawe przypisy historyczne, głębokie ideologie i pewna doza napięcia. Herbert pokazał prawdziwą klasę stwarzając tak bogaty i odmienny kulturowo wszechświat nie stwarzając przy tym żadnych ras „obcych”. Wydaje mi się, ze trudno też zaliczyć Diunę do typowego scence&fiction, gdyż sama możliwość miewania wizji przyszłości jest niewyobrażalna dla nauki, a w każdym razie współczesnej. Jest to swego rodzaju połączenie klasycznego fantasty i s&f. Świadczy o tym także zamiłowanie ludu do broni białej i walki wręcz niż do nowoczesnej „technologii uśmiercającej”. Wszystkie wymysły technologiczne, mają swoje naukowe uzasadnienie i opisy. Osoby, które mają pewnego rodzaju, manie, jak ja, mogą się doszukać pewnego przesłania lub nawet odzwierciedlenia historii świata realnego. Nie będę zdradzał tutaj swoich wniosków, bo mogą być błędne i wypaczyć wasze, „dziewicze” spojrzenie na sprawę. Aczkolwiek wydaje mi się, że Aluzja, jaką zawarł w swojej książce Herbert jest nad zwyczaj oczywista, a nie jest on pierwszym, który pisząc wzorował się na naszej historii. Na koniec jeszcze raz chce polecić te książkę wszystkim, nie tylko zwolennikom fantasty i s&f. Diuna jak i kolejnych kilka części to doskonała powieść, odważyłbym się nawet nazwać to epopeją kosmiczna. Wielkie dzieło zasługujące na poznanie przez wszystkich. Polecam.

Autor: Rhapsodyus